Ogłoszenie

Uwaga z okazji dnia dziecka zapisy na moderatorów oraz kidmodów !!! (do końca czerwca)

Zasady RPG

1. Każdy post powinien przypominać budową post "logiczny", np.: -Witam *mruknął lew zdradzając swą obecność* -Witam Mruknął lew zdradzając swą obecność.
2. Jeżeli chcemy kogoś zabić potrzebna jest zgoda.
3. Starami się pisać wmiarę "po ludzku"
4. Nie można pisać wątków ogulnych np. "Lwia Ziemia"- na niej mogą być różne tereny. Lecz można zobić wątek o mniejszej ziemi np. Dżngla.

#1 2012-11-11 20:53:23

 Serpeen

Mroczna Piękność

Zarejestrowany: 2012-11-09
Posty: 145
Punktów :   

Król Lew 4

Część I

Słońce jeszcze nie weszło. Kovu patrzył ze szytu Lwiej Skały na przybywające zwierzęta. Podszedł do niego król Simba, który był w całkiem dobrym nastroju. Kovu uśmiechnął się dość miło. Słońe zaczeło wschodzić, a zwierzęta już powoli przychodziły. Usłyszał ziewanie jakiegoś lwiatka. Uśmiechnął sięjeszcze bardziej i popęłdził w stronę Kiary trzymającej da lwiątka- najstarsze z nich miało na imię Aloko, posiadał czarną grzywkę, brązowe obwódki koło oczu i złotawą siersć, a także czerwone oczy po matce, pysk podobny do pysku Mufasy, tylko że jeszcze z małą bródką. Posiadał też czarno-fioletowy, złoziemski nos. Ostatnim lwiątkiem był Kali- pomarańczowy samiec z brązowymi obwódkami koło zielonych oczu. Miał baaardzo ciemno-brązową grzywę, prawie, że czarną. Posiadał też mała bródkę jak Skaza, a miał nos zupełnie jak on. Kovu polizł Kiare po pysku. W końcu, gdy niebo było niebieskie pojawił sie Rafiki, podpierając się na swoim kiju. Otaczajac Kiarę, przybyli koło niej Simba i Nala. Szaman ochcił lwiatka. Wtedy dopiero pojawiła się Vitani z szczerym wyrazem uśmiechu.  Wziął najpierw Aloko, potem Kalego. Biały blask z nieba padał na Aloko. Zwierzęta radowały się, o czym świadczyło tupanie, krzyki i inne "zachwyty" zwierząt. Lecz tylko wtedy radość zagościła we wszystkich sercach. Nadeszła pora na Kalego. Pawiano-mandryl (xD) ostawił Sandreę, po czy wziął Kalego. Wszedł na szczyt lwiej skały i podniósł go. Niebo pocerniało, zaczęła się  burza. Rafiki schował Kalego na chwilkę ze zasmuconą miną. Wystawił go jeszcze raz. Padało i grzmiło coraz bardziej. Wszyscy posmutnieli. Zwierzęta odeszły. Wszyscy się schowali do swoich kryjówek.


Good night, my sweet prince...
From tomorrow will begin hard work....


I've been exiled, persucuted
Left alone with no defense
When I think of what that brute did
I get a little tense
But I dream a dream so pretty
That I don't feel so depressed
'Cause it soothes my inner kitty
And it helps me get some rest

The sound of Simba's dying gasp
His daughter squealing in my grasp
His lionesses' mournful cry
That's my lullaby



http://i45.tinypic.com/m74xl5.png

Me on dA

Offline

 
jojo

mena

serpeen

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi